11.06.2010

herbata z Maroka

to spotkanie zdecydowanie zbyt późne, dopiero gdy przelał się ukrop i teraz przesącza lichą strugą niebo w ziemię; gdy wypłowiały już suszące się na rozciągniętych między moim a twoim oknem sznurach letnie sukienki od max mary, dziecko (taka dobra firma, a płowieje); gdy się pogubiły w niedojrzałym zbożu zarysowane szkiełka od rowerowych lampek w końcu na baterie, nie na dynamo.

a kiedy ty, u diabła, byłaś w maroku? pytam lekko ogłupiała.

okruchy ze stołu zgarniam i chowam do portfela, zamiast portretu - anyż.

nieświadomie dodaję do zakładek ryanaira, pomiędzy aktualnościami a katalogiem bibliotek uw - rosną po cichu kwerendy walizek na rzemyk.

i kluczyk do pinkiego, który nie może być już niczyj poza kimś z naszego podwórka, bo powiedzieć trzeba jasno, że choć nigdzie nie mieszkamy (a na pewno: mieszkamy gdziekolwiek coraz mniej), wiemy dobrze, kto jest naszym sąsiadem.

3.06.2010

transgresje



z poradnika młodego inteligenta: jak się ubrać na obronę pracy magisterskiej. jakie należy kupić kwiaty. czy bukiety dla promotora i recenzenta powinny być równe. co oznacza kolor biały. co oznacza kolor różowy. co oznacza kolor czarny. czy na zdjęciu do dyplomu może wystawać ramiączko od stanika spod bluzki. czy na zdjęciu do dyplomu wolno mieć nerwowe krostki. czy na zdjęciu do dyplomu wolno spoglądać perwersyjnie. czy wolno się uśmiechać. czy wypada popędzać recenzenta, żeby postawił parafkę w APD. czy w ogóle wypada.


w dwóch ogniach tego, co "należy" i tego, co "nie wypada", pytanie o TRANSGRESJE WZGLĘDEM tzw. PRAWDY W LITERATURZE XX wieku brzmi zgoła groteskowo.