22.02.2009

mapa

wyprawiłyśmy się w epokę wielkich odkryć
niewidzialna ręka kartografa
drobiła za nami linie
wydzielające tożsamotne obszary
raz szarym, raz białym tuszem
zależnie od nachylenia atlasu

izostopy są bardzo podobne
do izoracic - stwierdziłam ze śmiechem
spróbuj połączyć punkty
a zbudzisz ze snu węża
ofuknęłaś mnie za to
zataczając izołapami
coraz ciaśniejsze kręgi
wokół

pojedyncze drzewo liściaste
tak naprawdę jest przestworzem drzew
a te trzy nieruchome trawy
tłumaczyłaś
to jest naprawdę łan łąki

nad głowami świszczały
nieuchwytne dla kartografa
jastrzębie
a słońce prześmiewało nas
w dwa wielkie kleksy
połączone łańcuchem
jak mostem

15.02.2009

szawa

warszawa niedzielę pije jak cykutę
i opierając podbródek na ceracie
przechyla ciężko siwą głowę
udaje że słucha

jak kruki mdleją od huku swoich skrzydeł
który echem wracając od szarych płyt
powiela ich stado w nieskończoność
czyni je narodem

jak na jaśniejszym brzegu wisły
zamiast szemrania kołowrotków
łopoczą to czarne, to białe na przemian
flagi gołębich piór

jak dzikie mewy ogłuszone przestrzenią
pikują na zebry pojące się w kałużach
by te spłoszone wśród galopu
gubiły spod kopyt
pożółkłe strzępy gazet

a wróble tak sprytnie, jak im przykazano
zbierają tę słomę chichocząc
i wiją sobie bez pośpiechu
gniazdo - wielkie, płowe słońce
na głowie kopernika