11.06.2009

gdzie są koty maliny




czy pragnie pani zamówić taksówkę?

ostatnio muszę pragnąć zbyt wielu rzeczy, zwłaszcza w moim intymnym życiu internetowym: czy pragnie pani zamówić hotel? (zaznacz odpowiednie pole); czy pragnie Pani otrzymywać nasz newsletter? czy pragniesz zaprosić użytkownika Jan Kowalski do znajomych?

i naraz myślę sobie, że mogłabym pragnąć posiadania tego użytkownika wśród moich znajomych, jeśli tylko łaskaw byłby wciągnąć na siebie sweter w kolorze mojego lasu. dramatyczne. wymagać od ludzi, by zmieniali się aż tak...

nie ma kotów w kotłowni. a chcę je wygiglać. powinnam je wygooglać. tylko jakie zadać pytanie?

drzwi do kotłowni zamknięte. wracam na górę z połowicznym zaledwie spokojem. drzwi zamknięte, ale kotów nie ma. co prawda nie ma też złodziei. ale nie ma kotów. nie ma złodziei. choć nie ma kotów, nie ma też złodziei. jakkolwiek nie ma kotów, przede wszystkim nie ma złodziei. co prawda nie ma kotów, lecz - hoho! - nie ma też złodziei! always look at the bright side of life, ti rum, ti rum-tea room...

...TEA ROOM

znasz sto procent kontekstów i nie ma mowy o interpretacji - mówi M. równolegle do mojego pisania, a mi z melodii jej słów uciąga się jak mordoklejka trochę zapachu tamtego lata. aż bolą zęby. pochodnie namaszczają noc coraz to pokapując kroplą oleju według swojego niestałego zegara, według chwiejnego płomienia wypływającego z ich czarnych serc. obok pochodni jest w tym zapachu tlący się koniuszek kadzidła, jestem przekonana, że tak właśnie pachnie Samarkanda, do której w końcu - to pewne - wybiorę się naprawdę i sprzedam swoje serce pomiędzy fasolą a łubinem za odrobinę atłasu. nad nimi unosi się mokry szafir wieczoru, osiadający na skroniach i policzkach brokat oczekiwania na nadejście królowej, której błysk każe o poranku odwracać wzrok w kierunku ziemi. w końcu magicy z Czech (dlaczego kocham Czechy - tego przyjdzie mi się dowiedzieć o wiele, wiele później) nalewają nam do chłodnych, białych naczyń czaj. i czaimy się, nie mówimy nic, aromat parzy nam sperlone brokatem powieki, próbujemy spomiędzy płatków kwiatów na powierzchni wyłuskać znaczenia słów przy sąsiednich stolikach. języków jest więcej niż płatków. uśmiechamy się. psyt.

a zatem - dlaczego nie ma kotów w kotłowni?

jest czerwiec. pośród niespokojnych przezsennych gaworzeń topól przy nasypie odzywa się koguci budzik. przegina. piszczą młode sowy. uczą się nie bać, patrząc w mrok. to właśnie jest nasze życie, mówi sowia mama - patrzeć, gdy ciemno, że oko wykol. myślę, że właśnie z tej przyczyny sowy nie mają problemu z wiarą w Boga.

jest czerwiec. pomiędzy czarną trawiną uwijają się jaszczurki i szczurki, które moje koty przyniosą mi na śniadanie o świcie, układając je w równych rządkach na przedprożu mojego balkonu, z którego żadna Julia nigdy się nie wychyli. czy ktoś widział julie wśród martwych jaszczurek?

a zatem - gdzie są koty maliny?
gdzie są koty maliny?
no, gdzie?

Brak komentarzy: