jestem praską księżniczką
z płomyka mam grzywkę i dotyk
przeznaczony uchu twojej filiżanki
na półkach piętrzą się kamienice
z przeciwnego brzegu jutra
które zaparzyć ci okno?
orientalne smugi piosenek bim bomb
podmuch wiatru w spódnicę szyby
w czerwonej pauzie pieprzu drży
słodki szlaczek wielokropka
do nabrzeża od nabrzeża filiżanki
tratwa ta ta z kardamonu
łupina łyżeczki tramwaju puszka
dzwonek
milcząca noc w liberii
sponad naszych głów
dosładza herbatę śniegiem
na parapecie szwadrony wron
wlepiają w nas spłonki oczu
łuskami pazurków drobią
podbródek spodka
sio
jaki ładny ten twój nowy pokój
nie ma zasłonek – raz
jest szyba – dwa
trzy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz