23.02.2014

bez dachu

postanowiłam wrócić do grania, niby na akademię, ale jednak do szkoły, jeszcze gorzej oświetlonej, bardziej zbutwiałej, ciaśniej otulonej kotarami niż zwykle. najbardziej ucieszone szatniarki, ale ktoś uznaje, że mój powrót jest wart osobnego spotkania z dyrektorem, którym okazuje się awansowany z technicznego Pan Tadzio. po kilku nic nieznaczących uprzejmościach zanurza nos w filiżance kawy i zakładając nogę na nogę mówi
- Taaaaaak, także - i pogrąża się w lekturze Pięknego Katalogu. Zaglądam mu przez ramię - opublikowano tam zdjęcia pięknych przedmiotów, zdjęcia same w sobie tak piękne, że aż "jak żywe". Szczególnie dobrze pamiętam zdjęcie Pięknej Torby ze skóry węża, na zdjęciu widać jak na dłoni każdą łuskę, każdą osobno odbijającą światło.

- Tu przetarcie jest - mówi zaniepokojony Dyrektor.

Naraz znikąd wyrasta przed nim asystentka, która z lupą przy Pięknym Katalogu śledzi

- Ale to na przedmiocie przetarcie, nie na zdjęciu - orzeka w końcu z ulgą.

Wibruje mi telefon i odsłuchuję nagraną na pocztę wiadomość od pani profesor
- Magdo, jeśli chcesz się ze mną spotkać, to ten tydzień jest ostatnią szansą. Potem wyjeżdżam do uzdrowiska... i wiesz, nie wiadomo, czy wrócę.

Bardzo przejęta idę zapytać Filipa o szczegóły, ale zanim udaje mi się wydusić z siebie jakieś sensowne pytanie, zalewam się łzami

- Oj, artyści, artyści - podsumował to F., kiwając głową - dusze bez dachu.

2 komentarze:

wycena przedsiębiorstwa pisze...

Hej świetnie, że wracasz do grania. Ja też kiedyś miałem spora przerwę ale się ogarnąłem bo to tak się nie da nie grać. Dlatego zaczęłem wracać do treningów.

SwZ pisze...

puk puk? :)