noc przyjeżdża z warszawy podmiejskim pociągiem.
twój wiersz jest w cztery czwarte, a akcenty powstają w triolach.
miałam nadzieję, że uda się tego uniknąć, ale oto siedzę - myszkin z metronomem w ręku i recytuję do niego wiersz. mayday, mayday, tętno niewyczuwalne. po tamtej stronie wyspy pies szczeka na obmierzłe tratwy próbujące przybić do naszego trawiastego archipelagu. gdy tylko podejmują próbę, zahaczają o tabliczkę z napisem:
tu się żyje z zestrojów i stóp
a Sfinks (w tej roli Hera) zadaje im zagadkę:
czy to jest triola, czy ósemka z kropką?
i jeśli klient źle odpowiada, to proste, wylatuje z gry. chyba że zna, a takich jest w przyrodzie mniej, to wtedy może zostać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz